Przypadkowo, w ubiegłym roku dowiedzieliśmy się o Krówciu. Staruszek, który przypominał naszego Skina złapał nas za serce. Kilkunastoletni, schorowany psiak, prawie całe życie przesiedział w schronisku. Nikt go nie chciał pokochać, nikt go nie chciał zaprosić. Najlepsze lata życia spędził w schronisku. Nie mogliśmy przejść obok niego obojętnie. Pojechał do kameralnego hoteliku i tam żył przez ostatnie miesiące. Był poczciwym, bardzo wdzięcznym psem. Cieszył się obecnością człowieka, chciał być głaskany, dotykany. Dużo odpoczywał. Staraliśmy się, aby przez ostatnie miesiące niczego mu nie zabrakło. Dziękujemy Joli i Tadeuszowi za troskliwą opiekę, miłość i warunki domowe jakie mu stworzyli.
Dziękujemy każdemu kto gestem dobrej woli, słowem czy wsparciem materialnym pomógł naszemu staruszkowi.
Krówci