Historia jakich wiele - była klaczą hodowlano - rekreacyjną, rodziła źrebaki i służyła do rekreacji, dawała człowiekowi podwójny zysk i przyjemność, była przydatna i wtedy zasługiwała na miejsce w stajni, jedzenie, opiekę, ale wystarczył jeden dzień, jedna chwila i zmieniło się wszystko - niefrasobliwość, nieuwaga czy brak wyobraźni ze strony osoby, która na niej jechała i klacz weszła na potłuczone szkło, uległa kontuzji - za którą miała zapłacić życiem, bo gdy się okazało, że przez dłuższy czas nie będzie przydatna, nie liczyły się zasługi w pracy dla człowieka, nie liczyły się wydane na świat źrebaki, przyjemność którą sprawiała w rekreacji, pieniądze, które zarobiła swoją służbą dla człowieka... wyrok - nie będziemy leczyć, rehabilitować - rzeźnia... ale w jej obronie stanęła Pani Małgosia z Kliniki dla koni w Gliwicach - dlatego klacz żyje i nosi imię Małgosia! Operacja wykonana przez Doktora Pawła Golonkę i zespół lekarzy kliniki powiodła się i obecnie klaczka jest już na u nas - ma drugie życie!!! Ale oprócz zwykłych elementów codziennego utrzymania konieczna jest długotrwała rehabilitacja - a co za tym idzie specjalna dieta, dodatki paszowe, witaminy, wcierki itp... Bardzo prosimy o pomoc w jej dalszym leczeniu i rehabilitacji - nie miała żyć-ale żyje- podarowano jej drugie życie teraz prosimy o podarowanie jej kilku złotych, aby mogła powrócić do życia bez bólu i aby mogła chodzić! To nie jej wina, że nie znała się na skutkach chodzenia po potłuczonym szkle, za co mogła zapłacić życiem - tu zawinił człowiek - teraz człowiek może dać jej szansę powrotu do normalnego życia - prosimy pomóżcie!!!!! Za każda wpłatę z dopiskiem "dla Małgosi" z serca dziękujemy!!!!!!!!!