Kolejne końskie życie ocalone, to 60 konik uratowany wspólnie z Państwem. Dziękujemy wszystkim za wspieranie naszej akcji ratowania koni, polecamy się dalszej pamięci. Wprawdzie u nas brakuje już miejsca, wszystkie boksy zajęte, a część naszych koników mieszka w pensjonatach, nie liczyliśmy, że uratujemy kolejnego, ale udało się i jest. Kiedy zadzwonił telefon z prośbą o pomoc dla konia byliśmy załamani, że nie jesteśmy w stanie pomóc. Właściciel opowiedział nam historię życia angloaraba Luckiego - chciał konia pod siodło, pokrył swoją klacz nasieniem cenionego ogiera, ale konik który się urodził nie nadaje się do sportu, ma problemy z przednimi nogami i nigdy nie będzie w pełni sprawny. Bardzo prosił nas o pomoc, nie chciał na nim zarobić- chciał go odsprzedać w cenie 1450 zł (cena całkiem przyzwoita). Dodał jeszcze, że koń ma paszport i ma na imię Lucky Supreeme. Serce mocniej nam zabiło - jak można dopuścić do tego, żeby "szczęściarz" trafił do rzeźni - co prędzej czy później i tak by go czekało. Poza tym wróciło wspomnienie o naszym Luckym, którego w ubiegłym roku pożegnaliśmy, którego wszyscy kochali bardzo i za którym wszyscy tęsknimy (wiele osób przyjeżdżających do przytuliska mówi jak bardzo brakuje Lakusia) .Zapadła jednogłośna decyzja - ratujemy. Pozostał problem domu dla niego. Część z naszych koników trafia do naszych przyjaciół, którzy mogą im zapewnić dom bez bólu i pracy. Dlatego od razu pomyśleliśmy o Joli i Bolku (stworzyli wspaniały dom naszej Alicji) no i udało się. Serdecznie dziękujemy Joli i Bolkowi za warunki jakie mu stworzyli. Byliśmy tam i wiemy, że jest bardzo szczęśliwy i kochany. Dziękujemy również Pani Grażynce, która zajmuje się nim każdego dnia. Łasi się jak pies do swoich opiekunów i kładzie głowę na ramieniu. Ma zaledwie dwa lata, więc czeka go jeszcze długie i szczęśliwe życie.....