Skaryszew to miejsce, w którym konie odczuwają potworny strach. Wiedzą, co im grozi... Niektóre próbują protestować. Często wtedy są przywoływane do porządku kopniakami i razami. Tam nie są traktowane z godnością, tam są traktowane gorzej niż rzeczy. Niektóre z koni dosłownie zastygają ze strachu, udają że ich nie ma, inne nerwowo przebierają kopytami, strzygą uszami, jeszcze inne szukają człowieka, z którym uda się nawiązać nić porozumienia. Przerażające jest, kiedy młody koń prosi o pomoc handlarza mięsem…

 

Ze Skaryszewa każdy wraca inny, to miejsce wykrzywia psychikę każdego człowieka kochającego zwierzęta. Mieliśmy dość tych dramatów, tego końskiego wołania o pomoc, tego, że nie mamy pieniędzy, ani warunków, aby pomóc im wszystkim. Te wybory, tam na miejscu są trudne, są niesprawiedliwe. To nie tak jak w schronisku, wybierając psa ze schroniska, wiesz, że możesz wrócić za kilka dni po kolejne… w Skaryszewie masz świadomość, że po kilku dniach wielu z tych koni już nie będzie. Musisz wybrać, darować komuś życie. Są tacy ludzie, którzy lubią dzierżyć władzę, mieć moc decydowania. My tego nie lubimy chyba najbardziej. Cieszą te ocalone, ich radość, ich miłość ich spokojna emerytura, ale każdego dnia, przychodzi moment, w którym stają przed oczami te konie, które zostały, te których nie zdołaliśmy ocalić... Tam poznaliśmy ją. Byliśmy już zmęczeni, przemarznięci, ale nie było czasu na myślenie o sobie. Mieliśmy jeszcze pieniądze, mogliśmy uratować czyjeś życie. To był już wtorek… druga noc w Skaryszewie. Ona też była zmęczona po wielogodzinnym staniu. Jeszcze nie miała wyrytych znaków rzeźnych. Widać było, że jest piękną klaczą, ale stała jakby próbowała udawać, że jej nie ma. Wydawała się mała, smutna… okazało się, że była niedawno kryta. Wybraliśmy ją, bo wiedzieliśmy, że w najlepszym wypadku wróci do domu, będzie tuczona i pojedzie na targ do Pajęczna. Zarówno ona jak rosnący w jej brzuchu maluch będą przedstawiać większą wartość, bo będą większą ilością kilogramów. Chcieliśmy, żeby nie musiała się już nigdy bać o los swój i swojego dziecka. Mamy nadzieję, że za jakiś czas urodzi zdrowego źrebaka i przeżyją razem jeszcze kilka pięknych lat. Jest piękna, ale była karmiona byle czym. To nie jest jej pierwsza ciąża… jest wyeksploatowana i zmęczona życiem. Potrzebuje wsparcia witaminami, potrzebuje specjalistycznych pasz. Dopiero na następny dzień, po targu pokazała jaka jest piękna. Stoi już prosto, nie wygląda na taką przerażoną jak na targu. Zdaje się, że już nam zaufała. Prosimy o wsparcie i pomoc dla niej.
Linda bardzo potrzebuje też pieniędzy na opiekę weterynaryjną i wizytę u kowala.
Komitet Pomocy dla Zwierząt
ul. Bałuckiego 7/37
43-100 Tychy
nr konta : 91 1050 1399 1000 0022 0998 2426
z dopiskiem "Dla Lindy"
Dla przelewów zagranicznych:
Nr IBAN: PL 91 10501399 1000002209982426
Nr BIC(SWIFT): INGBPLPW
Leczenie i diagnostykę koni można tez wspierać wysyłając sms o treści OCALENIE na numer:
Numer 7248- koszt sms-a 2,46 zł z VAT
Numer 74567- koszt sms-a 4,92 zł z VAT
Numer 79996- koszt sms-a 11,07 z VAT
DZIĘKUJEMY ZA KAŻDĄ POMOC
Jeśli chcesz pomóc zwierzętom z Przystani Ocalenie przekaż im swój 1 procent na nr KRS 0000015352

 

17103430 1277062449014092 2466516328992131657 n